niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 2. moją ogromną uwagę przykuła pewna dziewczyna, blondynka, w czerwonych bodach i czarnych butach na drewnianym korku..





-Cześć jestem Moo- przedstawiłam się , ściskając każdego dłoń z osobna..
-Cześć- usłyszałam  przywitanie chórem ..
-Jestem Liam, a to Zayn ,Niall, Louis i Harry.. - przedstawił mi każdego imię z osobna.. Przy tym pytając czy nie chciałabym ,żeby mi je zapisał na kartce.. momentalnie mnie to rozbawiło i  niechcący wylałam swoją latte na koszulkę z pacyfką, stałam jak wmurowana z kawą Paula i już miałam krzyczeć  kiedy podbiegł do mnie chłopak w bujnych lokach od tyłu zasłonił mi usta dłonią i chwycił za nadgarstki , Przystojny blondyn z aparatem na zębach wyrwał mi kawę z rąk i podał Paulowi a Chłopak w koszulce w paski  i spodniach na szelkach ściągnął z siebie t-shirt  i podał mi Po swojej przemyślanej akcji, uwolnili mnie ze swoich objęć i blokad  i pokazali mi szatnie w której mogłam się odświeżyć..
-Moo , tylko się nie denerwuj , wiesz że nie możesz.. - stwierdził błagalnym wzrokiem i tonem, mój ojczym , który wie już naprawdę dużo o mnie i moim zdrowiu jak na kogoś z kim nie lubię rozmawiać, spędzać czasu..
-Paul..  -wymówiłam jego imię ironicznie , spoglądając na chłopaków , którzy mierzyli mój mokry podkoszulek od góry do dołu..
-A wy na co się tak gapicie ?! - zastraszająco ich spytałam ,  nie wymagając odpowiedzi od nich , jednak usłyszałam...
-Masz , nieco mokry podkoszulek - Powiedział Liam.. chłopak , krótko ścięty i umięśniony.
-I prześwitujący..- dodał chamsko mulat..
-I... ?! zajmijcie się  sobą!  - nakrzyczałam na nich.. widać było ,że strasznie się zdenerwowałam słysząc uwagi chłopaków..
Pokierowałam się z impetem do szatni wyznaczonej przez chłopaków i zatrzasnęłam za sobą drzwi..
Już miałam zamiar się przebrać w koszulkę którą mi pożyczył chłopak w szelkach , gdy nagle zaczęłam się dusić..
Moje duszności wynikały z astmy na którą chorowałam.. stres  , wywoływał duszności.. wtedy mógł mi pomóc tylko inhalator który nosiłam zawsze w torebce...
upadłam na pośladki podpierając się dłońmi o podłogę, waliłam stopami w drzwi które się zatrzasnęły, jednak w sercu czułam ,że nikt mnie nie usłyszy.. w moich myślach pojawiały się różne scenariusze, wyobrażałam sobie , jak nagle uśmiercam swoją duszę...

~Oczami  Louisa~
 siedziałem na poręczy kanapy taki zamyślony z przyjaciółmi z zespołu, którzy rozmawiali  z naszym menadżerem o najbliższej trasie koncertowej , gdy zza ściany usłyszałem trzaski i stukanie w drzwi , od razu domyśliłem się ,że te odgłosy dochodzą z szatni w której się odświeżała córka Paula..
-Paul!.. -krzyknąłem..
-Taak, Lou? co się dzieje?
-Nie słyszysz ?
Przez chwile jego wzrok utkwił na drzwiach od szatni naszej, w której była Moo..
-Moo! Boże..
Zerwał się z fotela i pobiegł w stronę szatni.. próbując otworzyć drzwi.. My oczywiście za nim..
-Moo, od klucz te drzwi.. 
Jednak po tych słwach dalej słyszał , stukanie i walenie w drzwi.. coraz to słabsze..
-Paul! ona się chyba zatrzasnęła..-stwierdził Zayn próbując nadusić klamkę drewnianych drzwi ..
-Mo! Moo..
Nasz menadżer spojrzał na nas.. i po prosił mnie bym wy warzył te drzwi...  stanąłem kawałek dalej, i z ogromną siłą pchnąłem się na te drzwi.. i tym sposobem rozwaliłem zamek,  przez który córka Paula  nie mogła wyjść z pomieszczenia.. Mój wzrok zatwierdził się w leżącej dziewczynie na podłodze zwijającej się jakby z bólu .. Z tyłu usłyszałem tylko słowa Paula..
 -Moo, Moo.. gdzie  masz inhalator.. ? !
Ona jednak nie była w stanie mu odpowiedzieć nadal się dusiła.. zaciskając pięści.. po krótkiej chwili wskazała palcem na torebkę , wysypałem z niej wszystko i podałem Jej ojcu inhalator, On zatem skierował go do ust córki i nadusił na niego wywołując tym koniec duszności ..
Dziewczyna całym ciałem rozłożyła się na podłodze, wszyscy staliśmy w okół niej , modląc się o to by nic się jej nie stało... Paul odetchnął z ulgą a my razem z nim..

~Oczami Moo~
Gdyby nie szybka interwencja moich nowo poznanych kolegów a w szczególności Louisa, i Paula.. kto wie czy dożyłabym kolejnych 15nastu minut..
Po tej niezręcznej sytuacji , kazałam się natychmiast odwieść do domu..  Paul niestety nie mógł mnie odwieść gdyż miał do omówienia ważne sprawy z zespołem , więc zrobił to Louis
Wsiedliśmy do auta jego, Loui odpalił samochód, zażądał z mojej strony zapiąć pasy i ruszył.. jechaliśmy tak pół drogi przez miasto nie rozmawiając ze sobą, a kolejne pół drogi przez tereny w okół  których były łąki i lasy.. Louis chyba miał dość tej krępującej ciszy.. dlatego zadawał mi mnóstwo pytań..
-Dobrze się już czujesz..?-spytał
-Taak..
-Może chcesz czegoś? wody ? - ponownie spytał, tym razem chcąc zadbać o moje potrzeby..
Ja tylko pokiwałam głową na nie..  spoglądając w okno na mijające lasy ..
-Louis, słuchaj.. bo ja..  -chciałam wydusić z siebie coś..lecz nie mogłam, bałam się jego reakcji, i bałam się co na to mój ojczym powie jak się dowie..
-Co..?
Odważyłam się i spytałam w końcu..
-Masz może , poczęstować mnie papierosem ..?-zapytałam go lekko zerkając na niego , spode łba.
-Zwariowałaś? - chcesz znowu zacząć się dusić ..? - jesteś walnięta..
-Lou..
-Nie nie ma takiej opcji... - powiedział zdawałoby się ,że stanowczo jednak, gdy to usłyszałam kazałam mu się zatrzymać , zjechał autem na bok jezdni.. zatrzymując się ..
Spoglądał na mnie wzrokiem błagalnie wyjaśniającym.. jednak ja nic mu nie miałam zamiaru wyjaśniać. chciałam po prostu by poczęstował mnie papierosem, ten jednak wolał , się ze mną droczyć..
-Moo, na prawdę ! nie dam Ci papierosa.. - po tych słowach sam opuścił  samochód wychodząc z niego. Krokami zmierzał na przód auta. Usiadł na masce i zaczął sam palić papierosa.. Postanowiłam wyjść także z auta .. i usiąść obok Lou na masce..
-Słuchaj Lou..  a dobra nic.. - wybełkotałam.
-No co..? -spytał
-Nic na serio - idę do auta , jak spalisz to zawieziesz mnie prosto do domu..-oznajmiłam..
On tylko na mnie spojrzał otwierając szeroko oczy.. ja jednak nie dałam się złamać .. wsiadłam do auta, zapięłam pasy, włożyłam słuchawki do uszu i wsłuchiwałam się w już mi znaną nutkę 
 i odpłynęłam...


~trzy godziny później~

Obudziłam się, u siebie w łóżku... otwarłam oczy i spojrzałam na klamkę od drzwi mojego pokoju..  nie wiem jakoś nie czułam się dobrze , chciałam sprawdzić stan mojego domu i jego domowników , wyszłam z łóżka ubrałam luźne jeansy poprzecierane , baleriny z ćwiekami w kolorze beżowym do tego szarą bluzę przez głowę z napisem "hakunamatata" włosy upięłam w luźnego koka..
Gdy już byłam w ogarniętym stanie , postanowiłam zajrzeć do kuchni, skąd dobiegały jakieś głosy..
Po cichu zeszłam po schodach i stanęłam w przejściu z kuchni do przedpokoju..  zauważyłam kobietę w długich blond ,kręconych włosach , elegancko ubraną .. to była moja mama-stała do mnie tyłem , opierała się o blat kuchenny i  słychać było że rozmawia z kimś przez komórkę..  bacznie przysłuchiwałam się rozmowie mojej matki...

-Paul.. ale jak ty sobie wyobrażasz to ? -  ledwo się tu przeprowadziliśmy, a Ty już chcesz gdzieś wyjeżdżać..
- ...
-Ale zrozum , że my się nie przeniesiemy nigdzie tym razem, tylko dlatego , że Ty teraz będziesz miał jakiś zespół i ciągle Cię nie będzie bo  trasy koncertowe....
-...
-Kochanie, albo zostaniesz z nami tutaj , albo poświęcisz się dla zespołu ..
-...
-Zwariowałeś..? - dobra rób co chcesz..

i nagle zobaczyłam , zdenerwowanie mojej mamy, gdy tylko trzasnęła słuchawką w białe fugi.. ..

-Mamo? -Co się dzieje? - spytałam , ze spuszczoną głową ..
-Nic , córciu nic..
-Przecież słyszałam , Paul chce nas zostawić ..? - spytałam spoglądając jej  w oczy i trzymając dłoń a jej ramieniu...
-On tylko tak mówił.. - zapewniała mnie..
-Mamo? a co jeśli rzeczywiście zostawi nas dla szerzenia kariery tego zespołu ?..
Ona tylko spojrzała w otchłań za oknem i mnie przytuliła po chwili..  spędziłyśmy dość dużo czasu ze sobą do końca dnia  , bym teraz mogła wyjść na miasto się zabawić albo chociaż nadzwyczajnie się przejść na spacer..
 Przebrałam się  w nieco ładniejsze ubrania ,bym w razie czego wyglądała jak człowiek, kiedy się okaże ,że trafiłam do klubu... ubrałam na siebie czarną koszulę bez rękawków z kołnierzykiem przy ozdobionym , czarne rurki, czarne buty coś podobnego do szpilek na platformach , czarną ramonesce oraz lekkie dodatki czyt. delikatna bransoletka pozłacana oraz kremowa kopertówka...
Na usta nałożyłam ciemną pomadkę , włosy rozpuściłam i zarzuciłam na lewy bok.. krzycząc -WYCHODZĘ I NIE WIEM O KTÓREJ WRÓCĘ !!!!!
 w odpowiedzi uzyskałam tylko krótkie
-MASZ KLUCZE ?
Ja jednak wolałam się upewnić , wymacałam w mojej torebce , dwa zimne klucze i krzyknęłam..
-MAAAAAAAAAAAAAAAM! NARAZIE!

* * * *

Jest godzina 21:30 .. Miałam nadzieję ,że raczej nie trafię do klubu dzisiaj , ale coś jednak mnie ruszyło , bym weszła i napiła się jakiegoś zajebiście dobrego drinka , po którym miałabym slow . Usiadłam przy barze  i poprosiłam przystojnego barmana , o serie kolorowych mocnych drinków..On tylko uśmiechnął się pod nosem i powiedział już się robią.
Wzrokiem śledziłam przez chwilę , receptę na te full color drinki ale moją uwagę przykuła głośna muzyka dobiegająca z sali obok, poprosiłam barmana o jednego drinka na teraz.. a resztę drinków oraz torebkę zostawiłam pod opieką już znanego mi barmana..
 Sama ruszyłam na salę z której dobiegała głośna muzyka..  moje oczy ujrzały coś pięknego.. zielone  neony i tłum ludzi, tak świetnie się bawiących..Każdy przebywający na tej sali odznaczał się swoją oryginalnością nie tylko w wyglądzie ale i w tańcu.. moją ogromną uwagę przykuła pewna dziewczyna, blondynka, w czerwonych bodach  i czarnych butach na drewnianym korku.. .... 


 No i mamy rozdział 2 :) bardzo jestem wdzięczna osobom, które czytają i mnie wspierają . 
dziękuję już za 200 wyświetleń mojego bloga od jego powstania :) 
Dziękuję za komentarze , obserwacje i polecanie ;*  serio !
Czekam na wasze opinie i jeśli macie pytania , to pytajcie , zacznę na nie odpowiadać pod waszymi komentarzami.. 

 Dżejo.

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 1. Przy tym pytając czy nie chciałabym ,żeby mi je zapisał na kartce..




 

-Moo , Paul jedzie na spotkanie z zespołem, może pojechałabyś z nim ? -spytała ją matka..
-Mamo! jestem już dorosła , czy wszędzie muszę z wami jeździć... ? - powiedziała podirytowana
-Córuś, ale wiem przecież ,że jesteś już pełnoletnia martwi mnie po prostu to ,że nigdzie nie wychodzisz z domu...
-Boże, mamo! dopiero się tu wprowadziliśmy - jak mam wychodzić z domu , skoro nie wiem nawet gdzie znajduje się Starbrucks Coffe ?!
'W Warszawie , to była jedna z najlepszych kawiarni do której lubiłam chodzić  , tutaj  nawet nie mam pojęcia gdzie się znajduje moja ulubiona kawiarnia..
W tej kawiarni dominował wystrój w kolorach zieleni , szarości i brązu..  wygodne siedzenia i przemiła atmosfera powodowały, to że chciało się tam siedzieć godzinami...

-Córuś , właśnie dlatego , powinnaś pojechać z Paulem, na to spotkanie, to są naprawdę przemili chłopcy, którzy nie są zafascynowani sławą , zachowują się jak normalni nastolatkowie... - przekonywała ją matka.
-Ale mamo..
-Żadne ale, Moo..! może się z nimi zaprzyjaźnisz.. - podniosła głos Oktawia..
 Zawsze do wszystkiego byłam zmuszana , przez matkę.. traktowała mnie jak dziecko.. wiem ,że chciała dla mnie dobrze , ale nie raz wolałabym sama decydować, za siebie..
Paul , był tylko osobą dzięki której miałam poznawać świat, za każdym razem namawiała mnie na spotkania z gwiazdami, gdy mój ojczym jeździł  i załatwiał interesy (był menadżerem już wielu zespołów..)  - rzadko kiedy mogłam dojść do słowa, nawet gdy się nie zgadzałam , musiałam robić to co moja matka sobie życzyła..
Z moich rozmyślań wyrwała mnie moja nadopiekuńcza matka..
-Idź się przyszykuj i zejdź za pół godziny na dół.. Pojedziesz z "ojcem" na to spotkanie..
-Po pierwsze Paul nigdy nie zastąpi mi "ojca" a po drugie , nigdy więcej nie wymawiaj przy mnie tego przydomka.. -warknęłam na matkę i  pobiegłam do  swojego pokoju..
Usiadłam na łóżko i  dłońmi przejechałam po swojej delikatnej  pościeli..  chwyciłam laptopa , włączyłam go i z pośpiechem  zalogowałam się na instagram i  twittera..
Dodałam tweeta " Dzisiaj spotkanie z kolejnym zespołem " , Czasami wolałabym, mieć normalne życie.."

i wstawiłam zdjęcie robione od razu po przyjeździe do Londynu..
Przeczytałam wszystkie wiadomości na tweeterze, zamknęłam laptopa i podeszłam do okna.. rozmyślałam o tym , że życie  jest beznadziejne i fajnie by było, z nim skończyć... popędziłam do szafki po ubrania..

'Na dzisiejsze opuszczenie domu  wybrałam lekko poprzecierane jeansy,  koszulkę 3/4 rękaw z pacyfką , kremową smerfetkę  , czarne trampki .. zrobiłam sobie lekki makijaż i włosy zostawiłam rozpuszczone .. Kiedy już byłam gotowa, ubrałam na siebie skórzaną ramonesce   schowałam do kieszeni   swojego Iphona  i wyszłam z pokoju..

-Moo? jesteś już gotowa? - z dołu usłyszałam wołanie mojej rodzicielki..
-Taaak , już schodzę.. - krzyknęłam z góry ..
 Tak naprawdę wszystko, czego teraz potrzebowałam  było w starbrucks'ie ,  świeża latte i kawałek serniczka. Mam szczerą nadzieję ,że Paul będzie na tyle zajęty że nie zauważy , mojej nie obecności  w tym studiu...
~W samochodzie~
-Paul , możesz trochę zrobić głośniej ..? - spytałam
-Jasne...
Swoim wzrokiem obserwowałam ruchy mojego ojczyma,  pierw swoimi grubymi dłońmi zmieniał biegi w aucie a następnie zmienił głośność w radiu z 8 na 15 vol..
Bacznie przysłuchiwałam się temu co mówią w radiu..  wypadek na East London, śmierć pasażera metra .. Boże ile nieszczęść w jednej minucie jest w stanie się wydarzyć...
-Oho, chyba nie dojedziemy na czas - oświadczył mi Paul..
-Też tak sądzę...
'A teraz dla umilenia czasu , podróżnym i siedzącym w domu którzy słuchają radia :One Direction -Live While We're  Young mp3'
-Haaah...
-Co tak wzdychasz? - zdziwiona zapytałam, Ojczyma.
-Nooo bo widzisz ,ten zespół w radiu  to chłoptasie z którymi będę pracował , za nie długo ich poznasz , oczywiście jeśli będziesz chciała.. .
-Żartujesz sobie ? - spojrzałam na niego z wielkimi oczyma i skrzywioną miną..
-Nie..Moo , nie nie żartuję. - oznajmił.
-Paul! zawieź mnie do domu  , nie będę spędzała czasu z jakimiś pedałami , o których nie mam w ogóle żadnego pojęcia..
-Moo, nie mów tak o nich! - właśnie dobrze stwierdziłaś że  "nie masz w ogóle o nich pojęcia"
Podirytowana spojrzałam na ojczyma , i tak samo szybko jak na niego spojrzałam, tak  szybko odwróciłam wzrok w stronę okna.. i tak spędziłam resztę drogi do studia.. Gdy już dotarliśmy na miejsce a Paul zaparkował swoim Range Roverem na parkingu, ze studia wybiegła piątka przedziwnych chłopaków,  niektórzy nawet wyglądali  jak mężczyźni.. nie byłam w stanie zweryfikować ani jednego z nich , pierwszy raz widziałam tych  mężczyzn,  Ojczym wygasił silnik i już chciał otwierać drzwi i wychodzić gdy szarpnęłam go za rękaw i powiedziałam.. .
-Tato.. nie każ mi tam wychodzić nie wyglądam na tyle dobrze ,żeby akurat teraz pokazywać się takim chłopakom..
Paul spojrzał na mnie  przez ramię , wsiadł z powrotem do auta zamknął za sobą drzwi , popatrzył jeszcze raz na mnie i widać było w jego oczach , łzy.. nie dlatego , że nie chciałam wyjść tylko dlatego , że powiedziałam do niego "tato" .. co było naprawdę bardzo uczuciowe..
-Dobrze Moo.. - powiedział, przytulając mnie przy tym... Odwzajemniłam uścisk i poprosiłam o kluczyki od auta.. On mi je wręczył i powiedział tylko krótkie uważaj na siebie ..  i wysiadł z RR  zatrzaskując za sobą drzwi.. Całej tej sytuacji przyglądali się chłopacy.. a zaraz potem ja przyglądałam się z auta  całej tej sytuacji..  Paul uściskiem przywitał się z całą piątką, tak jakby oni byli dla niego ważni.. Przez chwile zazdrościłam im, tego przywiązania do niego.. Jest mi trudno..
Odpaliłam auto i ruszyłam do Starbrucksa..zajęło mi to jakieś 20 minut kierowałam się mapą , którą znalazłam w schowku w samochodzie..zamówiłam na wynos dwie latte  i wróciłam do auta kierując się,  prosto do miejsca mojej ucieczki przed symbolami seksu, namiętności..ciekawości i chęci zawarcia znajomości..
... zaparkowałam  RR na miejscu już wcześniej wybranym przez mojego opiekuna.. zgasiłam auto ,  i chwyciłam za dwie latte  zamykając wózek  mojego ojczyma,  z impetem weszłam do budynku pytając ochroniarzy o studio A  i Paula ..  Oni w miłym geście odstawili mnie całą i bezpieczną pod studio A, podziękowałam im i nadusiłam na klamkę stawiając pierwszy krok, przekraczający próg...
-O chłopcy , a to właśnie jest moja córka .. - Paul z uśmiechem spojrzał na mnie i przedstawił słownie jego pracodawcom .
-Cześć jestem Moo- przedstawiłam się , ściskając każdego dłoń z osobna..
-Cześć- usłyszałam  przywitanie chórem ..
-Jestem Liam, a to Zayn ,Niall, Louis i Harry.. - przedstawił mi każdego imię z osobna.. Przy tym pytając czy nie chciałabym ,żeby mi je zapisał na kartce.. momentalnie mnie to rozbawiło i  niechcący wylałam swoją latte na koszulkę z pacyfką, stałam jak wmurowana z kawą Paula i już miałam krzyczeć  kiedy ...




 CDN..

* * *
 i jak wam się podoba rozdział pierwszy ? Starałam się , tylko nie wiem na ile dobrze mi to wyszło:) Jest to dopiero pierwszy rozdział więc nie zniechęcajcie się tak od razu :)
Każdy rozdział na końcu będzie zakończony słowami skrótowymi "cdn" - ciąg dalszy nastąpi..
Gdyż mam zamiar kontynuować zdarzenia..
Mile widziane wasze opinie, ludzie którzy obserwują, pytania , i wysoka ilość wyświetleń.. :) polecajcie mojego bloga a na pewno się odwdzięczę.

Dżej.. ;*


poniedziałek, 19 listopada 2012

krótki Prolog

     'śmierć ojca,  niechciany ojczym,  rozwód rodziców, przyjaźń z jednym z chłopaków z zespołu ,którego pragną wszystkie nastolatki i nie tylko nastolatki, marzenia, nałogi i odwyki, śmierć brata, przeprowadzki...  - gdyby nie te wydarzenia , być może te postacie nie poznałyby się na tyle dobrze , żeby podjąć się jakichkolwiek działań..' 


Dzięki tym przypadkom , zrodzi się miłość, przyjaźń, kłótnie, problemy..nałogi, agresja , zdrada, seks..
  
 
Londyńska miłość..  



Przyjaźń..
  

zdrada..


seks..


używki... 


ikony mody..


sukcesy.. 


* * * 

No i mamy krótki prolog . Czekajcie na rozdział 1 , będzie się wiele działo.. Dziękuję za wszystkich którzy wierzą ,że uda mi się tak znakomicie poprowadzić tego bloga, jakbym chciała. 
komentujcie, pytajcie, obserwujcie, polecajcie! 
Dżej xoxo
 

niedziela, 18 listopada 2012

Bohaterowie

Moo Moskow, lat 18 , interesuje się modą, fotografią, muzyką , grą na gitarze . Uwielbia surfować. Mieszkanka bogatej dzielnicy Londynu, Mieszka z matką(Oktawią)- narzeczoną  menadżera (Paula) zespołu One Direction - jest jej ojczymem  , a ojciec zmarł na raka płuc rok temu...
Moo nie ma przyjaciół ,Jej chamski charakterek nie pozwala na długotrwałe znajomości.
  


Katie Edwards , lat 18 interesuje się tańcem  i akrobatyką. Odkąd jej rodzice się rozwiedli mieszka z siostrą  Perrie. Ma znakomity kontakt z nią,  jest jej jedyną przyjaciółką z którą może porozmawiać. Na ogół Katie jest energiczną ale wrażliwą dziewczyną.' Jej Marzenia nie sięgają granic.. ' 

Perrie Edwards lat 20,  siostra Katie  i przyjaciółka Zayna Malika z zespołu 1D. Jest piosenkarką w zespole Little mix , jest towarzyska i przyjazną dziewczyną , ma piękny głos którym potrafi kierować. Po rozstaniu rodziców Zayn był przy niej jako jeden z nielicznych i wspierał ją jak tylko potrafił. To dzięki niemu teraz Katie mieszka z Perrie..

  
Zoe Styles, lat 19 , przypadkowy zbieg okoliczności jeśli chodzi o nazwisko- nie jest spokrewniona z Harrym Stylesem, bynajmniej na razie nie wie żeby była. Ma za sobą ciężką przeszłość, bo brała narkotyki przez co na rok siedziała na odwyku w zamkniętym ośrodku  w Kanadzie. Jeździ na desce i gra na gitarze ,jest fotoreporterem. Pracuje dla Vogue .  
  


Dorcy Cameron, lat 18  Mieszkała w Kanadzie ale przeprowadziła się do Londynu , jej rodzice są producentami filmowymi, ciężko pracują .Straciła 4 lata temu brata starszego , zabił się na motorze.. Dlatego między innymi się przeprowadzili do Londynu, by zapomnieć.  Od śmierci brata bierze narkotyki, jej rodzice nie podejrzewają ją o to bo nigdy ich w domu nie ma.. 
Interesuje się muzyką , śpiewa .' Marzy o tym by zaistnieć w świecie gwiazd'-chce nagrać swoją pierwszą płytę..



Niall Horan , lat 19 rozrywkowy chłopak  , który marzy o tym by spełniać marzenia. Jest trochę wstydliwy , to dlatego tak trudno znaleźć mu dziewczynę. Należy do zespołu One Direction.  Jest najlepszym przyjacielem Harrego Stylesa, razem są w stanie robić wszystko. Zostawił rodzinę w Irlandii i wyruszył spełniać swoje marzenia do Londynu- tam poznał chłopaków
Pragnie znaleźć dziewczynę która go zrozumie .. wszyscy chłopcy mieszkają razem.


Harry Styles , lat 18 straszny flirciarz, swoją czupryną uwiedzie nie jedną kobietę i nastolatkę.  należy do zespołu One Direction , przyjaźni się z Niallem Horanem a Louisa Tomlinsona traktuje jak swojego brata.  uwielbia imprezować i śpiewać. trenuje piłkę nożną .  Nie ma dziewczyny bo nie potrafi się ustatkować. 

Zayn Malik, lat 19 , przyjaźni się z wszystkim chłopakami z zespołu jednak największe zaufanie ma do Liama i Perrie jego najlepszej przyjaciółki , Jest przystojny i szarmancki, jednak w swoim życiu miał nie raz do czynienia z narkotykami .Pali papierosy . Interesuje się tatuażami, muzyką, śpiewem  oraz malarstwem. Zawsze chciał mieć psa.


 Louis Tomlinson, lat 22 , uwielbia robić sobie żarty z innych , zarozumiały i zarazem seksowny chłopak któremu nie potrafią oprzeć się dziewczyny. Należy do zespołu One Direction.  Zawsze chciał mieć dziewczynę dla której mógłby zrobić wszystko..
Interesuje się śpiewem , i piłką nożną. Uwielbia marchewki i dobre filmy.


Liam Payne , lat 20 - uważa się go za rozsądnego , poważnego i bardo przyjaznego chłopaka.. mówi się że " chłopcy bez niego wylądowali by w więzieniu " taki Daddy Direction.  jednak swoje za uszami ma,  bierze narkotyki.  Należy do zespołu 1D, Wszyscy mogą na niego polegać .. Szuka tej jedynej...  Interesuje się śpiewem i gotowaniem.  Gdy wszyscy śpią wymyka się z domu , na nocne spacery po parku.. 





 *  *  *
No i proszę , bohaterowie naszego opowiadania są już gotowi by przedstawić wam swoje życie , jesteście gotowi? ;>  
To może trochę o mnie , pisałam bloga wcześniej : http://lifebymomentss.blogspot.com/ ale trochę fabułę zjebałam, więc doznałam olśnienia i zaczęłam pisać ponownie.. 
Mam prawie 18naście lat więc , opowiadanie to będzie opierać się na treściach bardziej zrozumiałych dla starszych ale nie tylko :-) 
Mam nadzieje ,że Ci wszyscy którzy czytali mojego bloga wcześniej teraz z tego nie zrezygnują.
pozdrawiam Dżej.